(...) trzymała głowę na jego ramieniu. Tak samo trzymała głowę, kiedy byli razem w samolocie, który ich odwoził w mgłę. Czuła teraz takie samo dziwne szczęście i dziwny smutek jak wówczas. Ten smutek oznaczał: jesteśmy na stacji docelowej. To szczęście oznaczało: jesteśmy razem. Smutek był formą, a szczęście treścią. Szczęście wypełniało przestrzeń smutku.
- Milan Kundera "Nieznośna lekkość bytu"