Dobrze mi z moim mężem: podoba mi się jego ciepło, jego wielkie ciało, jego obecność, jego żarty i historyjki, i to, co czyta, i to, że lubi spacerować i chodzić na ryby i lubi świnie, i lisy, i małe zwierzęta, i jest szczery, i nie jest zarozumiały ani żądny sławy, i okazuje mi swoje zadowolenie, kiedy mu gotuję, i radość, kiedy jestem czymś zajęta, wierszem lub ciastem, i jest zmartwiony, kiedy jestem nieszczęśliwa, i chce zrobić cokolwiek, żebym mogła zwyciężać w swoich wewnętrznych zmaganiach i rozwijać w sobie odwagę i filozoficzny dystans. Kocham jego dobry zapach i ciało, które pasuje do mojego, jakby je robili na miarę razem z moim. Te pojedyncze kawałki, które można czasami znaleźć u tego lub tamtego chłopca, które sprawiały, ze stawałam się ich kawałkiem, wszystkie zebrały się w moim mężu. Więc nie chcę już niczego szukać: nic więcej mi już nie potrzeba.
- Sylvia Plath, Dzienniki, piątek, 12 grudnia 1958